czwartek, 11 marca 2021

Rozdział XV (Jerzy Rzaniak)

      Mama, widząc, jak jej synek wypada z helikoptera, szybko rzuciła się na ratunek i w ostatniej chwili złapała go za łydkę. Mamę natomiast przytrzymywała reszta dzieci, nie pozwalając jej wypaść.

- Mamusiu! Nie pozwolimy wam zginąć! - krzyknęła nieco przerażona całą tą sytuacją mała Lena.

     Gdy wszyscy już stanęli na nogi, spojrzeli na tatę, który znalazł schowek ze spadochronami i zaczął je z niego wyciągać.

- Łapcie i szybko zakładajcie je na siebie, helikopter lada moment się rozbije - powiedział tata do wszystkich, podając im prędko spadochrony. Najpierw upewnił się, że dzieci mają je prawidłowo założone, a następnie szybko założył swój i poinstruował innych, jak powinno się go otworzyć po skoku z helikoptera. Mama miała wspólny spadochron razem z Adasiem, ponieważ był on najmniejszy. Wszyscy wyskoczyli z wariującego helikoptera i trzymali się za ręce.

- Będzie dobrze! - krzyknęli rodzice.

    Po czym wszyscy puścili swoje ręce i pociągnęli za sznurki, otwierając w ten sposób spadochron. Dzieci początkowo były przerażone całą sytuacją, jednak po krótkiej chwili zaczęły czerpać przyjemność z lotu.

- Ale super! - zawołał Oskar.

- Mógłbym tak cały czas! - krzyknął Tomek.

- A mi.. to trochę zimno - dodał cicho, marudząc pod nosem Nikodem.

     Gdy już spadochrony zabrały rodzinę w bezpieczną odległość od helikoptera, ci ujrzeli, jak ten roztrzaskuje się na ziemi z dala od nich i wybucha. Wtedy też zerwał się silny wiatr i zaczął rozwiewać każdego w inną stronę.

- O nie.. - krzyknęła wystraszona Lena.

- Zgubimy się! - dodał równie głośno Oskar, który spoglądał z przerażeniem na ogromny las, znajdujący się pod nimi. I w ten oto sposób rodzina została rozdzielona. Nie było jednak tak źle, jakby się mogło wydawać. Tata wylądował w okolicy Leny i Tomka. A mama razem z Adasiem wylądowała w pobliżu pozostałych dzieci. Tomek niestety zawisł na jednym z drzew i trzeba było go z niego ściągać.

- Musimy odnaleźć pozostałych.. a potem poszukać wspólnie jakiegoś wyjścia z tego lasu - powiedział tata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz