Gdy wrócili na statek, zauważyli, że piraci są już blisko. Spuścili więc żagle, żeby uciec. I to im się udało. Tydzień później zauważyli, że wszystko jest pikselowe.
-
Co jest?! - zapytał tata.
-
Nie wiem. Wszytko jest takie… kwadratowe - odpowiedział Tomek.
-
Przypomina mi to Minecraft. To taka
gra - dodała Lena.
-
Patrzcie, jest ląd!!!- krzyknęła mama.
-
Popłyńmy tam – zaproponował tata.
Kiedy
tam dopłynęli, zauważyli, że jest tam dziwne stworzenie przypominające szkielet
z łukiem.
-
O nie!!! To szkielet!!! Będzie do nas strzelał!!! - krzyknęła Lena.
Na
szczęście rodzinie udało się uciec.
Nagle w oddali pojawiła się jakaś postać.
-
Lena, co to jest?- spytała mama Leny, bo
ona najwięcej wiedziała o Minecraft.
-
To Steve. Stworek Minekraftowy - odpowiedziała Lena.
-
A on jest dobry? – dopytywała się mama.
-
To zależy...
-
Chodźmy do niego - zaproponował tata.
Gdy
podeszli do Steve, on się wystraszył i zapytał.
-
Kim jesteście i co wy tutaj robicie?
-
Przypłynęliśmy tutaj, bo gonią nas piraci – odpowiada tata.
-
Wy jesteście dobrzy? - zapytał Steve.
- A
czy ty jesteś DOBRY!!! Bo my tak - krzyknęli
wszyscy razem.
-
Ja też - odpowiedział Steve - chodźmy razem w tamtą stronę. Chcę wam coś
pokazać.
-
Ok - znów razem odpowiedzieli.
Szli
tak do momentu, gdy doszli na biom klifowy (czyli teren klifowy).
-
Czy to są góry?- zapytała Marta
-
Nie - odpowiedział Steve - To są kaniony.
-
Ale ładny widok. A co to tam w oddali? - zapytała Marta.
-
Chodźmy i sprawdźmy – powiedział Steve.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz