wtorek, 17 listopada 2020

Rozdział IV (Maciej Fajfer)

     Gdy przyszli do Amelii, powiedzieli jej, że porwano Lenę. Nikt nie wiedział, kto mógł to zrobić, ale mama pokazała Amelii kartkę.

- Kto to? Kto mógł  to zrobić.?- zapytała załamana Amelia.

- Nie wiem, ale zobacz na tę kartkę.  Jest w niej napisane, że mogli ją porwać jacyś piraci - powiedziała ze smutkiem mama.

-Niby jacy piraci? Rabusie, strażnicy? - krzyknęła Amelia.

Cała ekipa poszła na poszukiwanie Leny. Zobaczyli w oddali statek.

- Zobaczcie, widzicie ten statek? - zapytał tata.

-Tak, widzimy. Może na nim jest nasza Lena - odpowiedziała mama .

- Dowiedzmy się, podpłyńmy do niego – tata powiedział z nadzieją.

      Gdy podpłynęli do statku, okazało się, że mieli rację i to był statek wrogów. Zobaczyli na nim  Lenkę, która  powoli zamienia się w złoto. Szybko weszli na pokład statku i zaczęła się bitwa o Lene!!!!!

-Na nich!!! - krzyknęła Amelia.

- Na nich!!! - krzyknęli wrogowie.

- Ałaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!! - krzyknęła mama.

- Łeeeeeee łeeeeee - zaczął płakać Adaś.

Po kilku minutach walki rodzinka wygrała i odzyskała całą i zdrową Lenę.

- Jest, wygraliśmy! - krzyknęła rodzinka.

- Smoczyca jest jakaś zmęczona -  zauważyła Amelia.

- Chyba po wygranej … - odpowiedziała mama

    Wszyscy powrócili na statek i popłynęli na wyspę, na której długo odpoczywali i cieszyli się, że znowu są razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz